wtorek, 23 sierpnia 2011

Matka mówi

Koniec świata jest bliski: kupiłam sportowe obuwie sportowej firmy w prawdziwym sportowym sklepie. Paraduję przed lustrem w nowych adidasach, wpada  na wpół nagi, zmachany seriami pompek brat, ogląda z uznaniem moje nowe rękawiczki na rower, grzebie w lodówce w poszukiwaniu tuńczyka (białko! białko!), matka miesza z rezygnacją w garnku i mówi: "Czy wy oszaleliście z tym sportem? Czuję się jak na jakimś zgrupowaniu!"

Ona nie nadąża. A nam się chce. To jest to, co najważniejsze: nam się chce. Zmiany są dobre, zmiany pociągają zmiany, a ruch napędza wszystko. 

Coś, co jest w ruchu, nie może zamarznąć. Ruszajcie się więc, nie zatrzymujcie się.








  

środa, 10 sierpnia 2011

Mogę wszystko!

Taka kontra!



Szkoda, że z mężczyznami nie jest tak, jak z posiadaniem rowerów. Chudą kolarzówkę masz do poruszania się po mieście, a solidnego, muskularnego górala trzymasz gdzieś na wsi i penetrujesz z nim lasy i pola. Wielu kobietom spodobałaby się ta opcja.

wtorek, 9 sierpnia 2011

Dlaczego nie mogę pisać?

Dlaczego nie mogę wyrazić pisemnie myśli? Dlaczego od kilku(nastu) dni nie dotykam Czarnego Zeszytu? Obchodzę go zachowując rozsądną odległość. Odwracam wzrok wstydliwie, gałki oczne cumując do ekranu. Stuk klawiatury brzmi ciągle, ale pióro służy tylko do notowania przychodów i rozchodów na świstkach papieru. Coś nie pozwala mi opowiedzieć o tym, co robię. Mam związane rzęsy.
Będę żałować, że dni mi umkną, że zapomnę, co robiłam, gdzie byłam, co widziałam lub czego nie widziałam, a wyobrażałam sobie, że widzę, co myślałam, co śniłam, to najważniejsze! 
Cisza wielka w tym domu i oby cisza we mnie. Gdy jadę na rowerze świat jest jaśniejszy. Ale jest wiele rzeczy, które wciąż czekają.


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Nie jestem w stanie podjąć żadnej pracy

Nie jestem. W stanie. Podjąć.
Niczego.
Znalazłam na schodach pół paczki papierosów i popalam je z rezygnacją.
Czuć w powietrzu zgniliznę przegranej.

Muszę teraz wstawić jakiś przygnębiający obraz. Nie wiem, czy znajdę odpowiedni.



No! Ten pasuje.