czwartek, 12 marca 2015

Disc's not dead

Zawsze mówię o moim peryferyjnym krakowskim osiedlu, że mieszkam na krawędzi Dysku, jeden nieuważny krok i można spaść z krzykiem na grzbiety czterech słoni. Większość moich rozmówców łapie ten żart w mig. 

I oby zawsze tak było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz