środa, 1 stycznia 2014

I tak cały rok!

"I tak cały rok!" - krzyknął do mnie ze śmiechem biegacz mijany w pędzie na drodze biegnącej przez puszczę, kiedy pedałowałam (bez przekonania właściwie) tamtędy w poranek wigilijny. Właściwie dalej nie wiem, i nie chcę dociekać, czy kolejny rok ma być taki, jak dzień Wigilii, jak ostatni dzień roku czy jak 1 stycznia. Najmniej chciałabym, żeby przypominał 1 stycznia, bo wtedy zazwyczaj śpi się i umiera w męczarniach na gwałtowny zrzut kacowy. W Wigilię właściwie robi się co roku to samo, więc też byłoby to podejrzanie nieprawdziwe. A jeśli to Sylwester zwiastuje i przepowiada to, co nas spotka w kolejnym roku? Jeśli tak, to niech mnie dunder świśnie, ale 2014 zapowiada się na najbardziej wstrząsający rok mojego krótkiego życia.


Przesuwać granice w absurdalne rejony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz