Ale chcę już świąt, to znaczy bezpiecznych rytuałów, chcę w końcu się najeść i choć na chwilę nie musieć się o siebie troszczyć - scedować to na kogoś innego.
Wytrzymam w takim stanie trzy dni, a potem wrócę tutaj znowu walczyć o przetrwanie. I spisać wszystkie noworoczne postanowienia!
Już od kilku dni szkicuję listę, dorzucam kolejne punkty, coraz śmielej. To będzie Rok Smoka, w którym - nareszcie - wszystko musi się udać. Stay tuned!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz