piątek, 15 lutego 2013

Ku pamięci (nie jest to stan ducha)

Od tego wieczoru wszystko się we mnie zmieniło; w mojej duszy znowu ktoś mieszkał; nie miałem już w sobie jedynie owej żałosnej pustki, w której kłębiły się (jak śmieci w splądrowanym pokoju) żale, wyrzuty i skargi; moja dusza była znowu pokojem nagle uprzątniętym, w którym ktoś zamieszkał. Zegar wiszący na jego ścianie, o wskazówkach nie poruszanych przez długie miesiące, naraz zaczął chodzić. To było znamienne: czas, który do tej pory płynął jak obojętny strumień znikąd donikąd (w moim życiu trwała przecież pauza), bez jakiejkolwiek artykulacji, bez jakiegokolwiek rytmu, znowu zaczął odzyskiwać ludzką twarz: zaczął się dzielić na okresy i dawał się obliczać.

Milan Kundera, Żart







Nie jest to stan ducha,
bo w duchu boję się panicznie
i znam już smak tego lęku.
Ktoś dybie na moje życie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz